Następne kilka dni Gabriell spędziła na nauce i siedzeniu na wieży astronomicznej. Uwielbiała to miejsce mogła tam wejść, wyciągnąć gitarę i zacząć grać. Wtedy właśnie znikały wszystkie jej problemy. Przez te kilka dni spotykała Matthewa tylko w obecności Malfoy'a większość spotkań była bardzo nieprzyjemna. Blondyn zmienił się nie do poznania, był chamski i wredny. Ale dziwne było jedno spotkanie które zapadło dziewczynie w pamięci. Spotkała go w bibliotece bez Dracona Malfoy'a i był on miły a nawet pomógł jej z odnoszeniem książek na właściwe półki. Nastała sobota, nastolatka obudziła się gdy tylko zaczęło świtać. Szybko ubrała się w
Wzięła do ręki różdżkę-Reducio- skierowała magiczny patyk w stronę gitary, która od razu się zmniejszyła. Schowała instrument do kieszeni spodenek. Tak samo jak różdżkę. Jak najciszej wyszła z dormitorium aby nikogo nie obudzić. Przemknęła szybkim krokiem przez korytarze szkoły. Wyszła na świeże powietrze, które od razu ją orzeźwiło. Wyszła na błonia i zaczęła biec truchtem stanęła dopiero przy modrzewiu, które rosło przy Zakazanym Lesie. Usiadła na trawie, która mokra była od rosy. Wyciągnęła różdżkę i wyciągnęła gitarę z kieszeni
-Engorgio- rzuciła zaklęcie na instrument, który od razu wrócił do swoich rozmiarów. Zaczęła śpiewać i grać na gitarze piosenkę
Oh,
misty eye of the mountain below
Keep careful watch of my brothers' souls
And should the sky be filled with fire and smoke
Keep watching over Durin's sons
If this is to end in fire
Then we should all burn together
Watch the flames climb high into the night
Calling out father oh
Stand by and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
And if we should die tonight
Then we should all die together
Raise a glass of wine for the last time
Calling out father oh
Prepare as we will
Watch the flames burn auburn on
The mountainside
Desolation comes upon the sky
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you remember me
Oh, should my people fall
Then surely I'll do the same
Confined in mountain halls
We got too close to the flame
Calling out father oh
Hold fast and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
Desolation comes upon the sky
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you remember me
And if the night is burning
I will cover my eyes
For if the dark returns
Then my brothers will die
And as the sky is falling down
It crashed into this lonely town
And with that shadow upon the ground
I hear my people screaming out
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
I see fire (oh you know I saw a city burning out)
And I see fire (feel the heat upon my skin, yeah)
And I see fire
And I see fire burn auburn on the Mountain side.
Keep careful watch of my brothers' souls
And should the sky be filled with fire and smoke
Keep watching over Durin's sons
If this is to end in fire
Then we should all burn together
Watch the flames climb high into the night
Calling out father oh
Stand by and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
And if we should die tonight
Then we should all die together
Raise a glass of wine for the last time
Calling out father oh
Prepare as we will
Watch the flames burn auburn on
The mountainside
Desolation comes upon the sky
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you remember me
Oh, should my people fall
Then surely I'll do the same
Confined in mountain halls
We got too close to the flame
Calling out father oh
Hold fast and we will
Watch the flames burn auburn on
The mountain side
Desolation comes upon the sky
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
And I hope that you remember me
And if the night is burning
I will cover my eyes
For if the dark returns
Then my brothers will die
And as the sky is falling down
It crashed into this lonely town
And with that shadow upon the ground
I hear my people screaming out
Now I see fire
Inside the Mountain
I see fire
Burning the trees
And I see fire
Hollowing souls
I see fire
Blood in the breeze
I see fire (oh you know I saw a city burning out)
And I see fire (feel the heat upon my skin, yeah)
And I see fire
And I see fire burn auburn on the Mountain side.
(tłumaczenie)
O,
górskie szczyty wciąż patrzą, spowite mgłą*
Strzeżcie mych braci, gdziekolwiek są
A kiedy niebo zasłoni ogień i dym
Patrzcie, wypatrujcie synów Durina
Strzeżcie mych braci, gdziekolwiek są
A kiedy niebo zasłoni ogień i dym
Patrzcie, wypatrujcie synów Durina
A
jeśli spłonie wszystko
Wtedy powinniśmy razem spłonąć
Spójrz jak ogień wspina się, na nocnego nieba szczyt
Wzywając Ojca
Stojąc, będziemy
Spoglądać jak, płomienie strawią
kasztanowe Zbocza Góry.
Jeśli mamy zginąć tej nocy
Wtedy powinniśmy zginąć razem
Kielich wina, wznieść ostatni raz
Wzywając Ojca
Stojąc, będziemy
Spoglądać jak, płomienie strawią
kasztanowe Zbocza Góry.
A śmierć spadnie z nieba i nie zostawi nic**
Widzę płomień, we wnętrzu Góry
Widzę płomień, palący drzewa.
Widzę płomień, co wypala dusze
Podmuch ognia, który zgasić życie w nas chce
Ale proszę nie zapomnij mnie.
A jeśli polegną bracia
Klęskę przymnę i ja
Więzieni w sercu góry
Gdzie wciąż tli się ogień zła.
Ojcze, wezwij nas
Wspieraj i patrz
Jak na zboczu góry wstaje
Ognisty świt.
A śmierć spadnie z nieba i nie zostawi nic**
Widzę płomień, głęboko w górach
Widzę płomień, palący drzewa.
Widzę płomień, co pożera dusze
Widzę ognistą krew w powietrzu,
Mam nadzieję, że zapamiętasz mnie...
A kiedy noc zapłonie,
Zasłonię swoje oczy
Dla powracającej ciemności
Umrą moi bracia,
I jeśli niebo spadnie
Na te samotne miasto
I z tym cieniem na ziemi
Słyszę krzyk moich ludzi...
Widzę płomień, głęboko w górach
Widzę płomień, palący drzewa.
Widzę płomień, co pożera dusze
Widzę ognistą krew w powietrzu,
Widzę płomień
Płomień
Widzę płomień
Płomień
Widzę płomień
Płomień
Widzę jak na zboczu góry wstaje ognisty świt.
Wtedy powinniśmy razem spłonąć
Spójrz jak ogień wspina się, na nocnego nieba szczyt
Wzywając Ojca
Stojąc, będziemy
Spoglądać jak, płomienie strawią
kasztanowe Zbocza Góry.
Jeśli mamy zginąć tej nocy
Wtedy powinniśmy zginąć razem
Kielich wina, wznieść ostatni raz
Wzywając Ojca
Stojąc, będziemy
Spoglądać jak, płomienie strawią
kasztanowe Zbocza Góry.
A śmierć spadnie z nieba i nie zostawi nic**
Widzę płomień, we wnętrzu Góry
Widzę płomień, palący drzewa.
Widzę płomień, co wypala dusze
Podmuch ognia, który zgasić życie w nas chce
Ale proszę nie zapomnij mnie.
A jeśli polegną bracia
Klęskę przymnę i ja
Więzieni w sercu góry
Gdzie wciąż tli się ogień zła.
Ojcze, wezwij nas
Wspieraj i patrz
Jak na zboczu góry wstaje
Ognisty świt.
A śmierć spadnie z nieba i nie zostawi nic**
Widzę płomień, głęboko w górach
Widzę płomień, palący drzewa.
Widzę płomień, co pożera dusze
Widzę ognistą krew w powietrzu,
Mam nadzieję, że zapamiętasz mnie...
A kiedy noc zapłonie,
Zasłonię swoje oczy
Dla powracającej ciemności
Umrą moi bracia,
I jeśli niebo spadnie
Na te samotne miasto
I z tym cieniem na ziemi
Słyszę krzyk moich ludzi...
Widzę płomień, głęboko w górach
Widzę płomień, palący drzewa.
Widzę płomień, co pożera dusze
Widzę ognistą krew w powietrzu,
Widzę płomień
Płomień
Widzę płomień
Płomień
Widzę płomień
Płomień
Widzę jak na zboczu góry wstaje ognisty świt.
Gdy przestała śpiewać i zaczęła wpatrywać się w krajobraz. Po prostu siedziała i zaczęła rozmyślać o wszystkim co się w ostatnich dniach zdarzyło, nie wiedziała ile czasu minęło od momentu od czasu kiedy tam przyszła. Zauważyła iż na boisku Quidditcha Gryfoni zaczęli trening. Skierowała różdżkę na instrument
-Reducio
Wstała z trawy i szybkim biegiem ruszyła w stronę boiska. Gdy tam dotarła usłyszała tylko krzyk.
- Flint! - ryknął Wood
-Reducio
Wstała z trawy i szybkim biegiem ruszyła w stronę boiska. Gdy tam dotarła usłyszała tylko krzyk.
- Flint! - ryknął Wood
Marcus
Flint był jeszcze wyższy od Wooda.
-
Tu jest dużo miejsca, Wood - odpowiedział z chytrym uśmieszkiem
trolla - pomieścimy się.
Nadleciały
Angelina, Alicja i Katie. W drużynie Ślizgonów nie było
dziewczyn. Stali ramię w ramię naprzeciw Gryfonów, zerkając na
swojego szefa.
-
Ale to ja wynająłem boisko! - krzyknął Wood, pryskając śliną
ze złości. - Zamówiłem je!
- Macie nowego szukającego? - zdumiał się Wood.
- Macie nowego szukającego? - zdumiał się Wood.
-
Kogo?
I
oto zza pleców sześciu wielkich chłopców wyszedł siódmy,
mniejszy, z głupawym uśmiechem na bladej, odpychającej
twarzy. Był to Draco Malfoy.
-
Jesteś synem Lucjusza Malfoya? - zapytał Fred, patrząc na niego z
odrazą.
-
To śmieszne, że wspomniałeś akurat o ojcu Malfoya
-
rzekł Flint, a członkowie drużyny Ślizgonów uśmiechnęli
się zjadliwie. - Zobacz, jak wspaniałomyślnie wyposażył
naszą drużynę.
Cała
siódemka wyciągnęła swoje miotły. Siedem wypolerowanych,
nowiutkich rączek, każda z rzędem złotych liter układających
się w słowa: NIMBUS DWA TYSIĄCE JEDEN, zabłysło w porannym
słońcu przed oczami oniemiałych Gryfonów.
-
Najnowszy model - wyjaśnił Flint niedbale, strzepując pyłek
ze swojej miotły. - Wypuścili go w ubiegłym miesiącu. Podobno
przewyższa Nimbusa Dwa Tysiące pod
wieloma
względami. A jeśli chodzi o stare Zmiataczki - uśmiechnął się
złośliwie do Freda i George’a, z których każdy trzymał
Zmiataczkę Numer Pięć - to przy nim nadają się tylko do
zamiatania boiska.
Gryfonów
zatkało. Przez chwilę nikomu nie przychodziła do głowy żadna
godna odpowiedź. Malfoy uśmiechał się tak szeroko, że jego zimne
oczy zamieniły się w szparki.
-
O, popatrzcie - powiedział Flint. - Jakaś inwazja, czy co?
Ron
i Hermiona szli ku nim przez trawnik, żeby zobaczyć, co się
dzieje.
-
Co się stało? - zapytał Ron Harry’ego. - Dlaczego nie
ćwiczycie? I co on
tutaj
robi?
Patrzył
na Malfoya, wkładającego zieloną szatę.
-
Jestem nowym szukającym Ślizgonów, Weasley - oświadczył Malfoy,
wyraźnie bardzo z siebie zadowolony. - Wszyscy zachwycają się
miotłami, które mój ojciec kupił dla całej drużyny.
Ron
otworzył usta i wybałuszył oczy, widząc siedem wspaniałych
mioteł.
-
Niezłe, co? - rzucił niedbale Malfoy. - Może sypniecie złotem i
kupicie sobie takie same? W każdym razie tych Zmiataczek już dawno
powinniście się pozbyć. Myślę, że jakieś muzeum chętnie by je
przyjęło.
Drużyna
Ślizgonów ryknęła śmiechem.
-
Ale przynajmniej żaden członek drużyny Gryfonów nie musiał się
do niej wkupywać - powiedziała z pogardą Hermiona. - Każdy po
prostu miał talent.
Zadowolona
mina Malfoya nieco zrzedła.
-
Nikt cię nie pytał o zdanie, ty nędzna szlamo - warknął.
Harry
poznał od razu, że Malfoy powiedział coś wstrętnego, bo po jego
słowach zakotłowało się, Flint rzucił się, by go zasłonić
przed atakiem Freda i George’a, Alicja krzyknęła: „Jak
śmiesz!”, a Ron pogrzebał w fałdach szaty, wyszarpnął różdżkę,
wrzasnął: „Zapłacisz mi za to, Malfoy!” i pod łokciem Flinta
wymierzył nią w twarz Malfoya.
Donośny
huk odbił się echem po stadionie, z końca różdżki wystrzelił
strumień zielonego ognia, ugodził Rona w żołądek i przewrócił
na trawę.
-
Ron! Ron! Nic ci się nie stało? - zapiszczała Hermiona.
Ron
otworzył usta, ale nie wyszło z nich ani jedno słowo. Zamiast tego
beknął potężnie i z ust wypadło mu na podołek kilkanaście
ślimaków.
Drużynę
Ślizgonów sparaliżowało ze śmiechu. Flint, zgięty wpół,
wspierał się na miotle, żeby nie upaść. Malfoy klęczał, bijąc
pięścią w ziemię. Gryfoni zgromadzili się wokół Rona,
który wciąż wymiotował wielkimi, obślizgłymi ślimakami. Nikt
jakoś niechciał
go dotknąć.
-
Zaprowadźmy go lepiej do Hagrida, to najbliżej - powiedział Harry
do Hermiony, która kiwnęła odważnie głową i oboje podnieśli
Rona na nogi, ciągnąc go za ręce.
-Wiecie co jesteście wszyscy zjebanymi dupkami- krzyknęła- A ty Malfoy największym. Jeszcze tego pożałujesz.- Powiedziała i pobiegła do dormitorium
-Wiecie co jesteście wszyscy zjebanymi dupkami- krzyknęła- A ty Malfoy największym. Jeszcze tego pożałujesz.- Powiedziała i pobiegła do dormitorium
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz