piątek, 13 marca 2015

Rozdział 4 Róż jest zajebisty!!!

Nastolatkę obudziły promienie słońca padające na jej twarz. Dziewczyna niechętnie wstała z łóżka i poszła do łazienki. Wzięła zmywacz do paznokci i wyczyściła wczorajszy lakier. Wzięła kolejny kolor lakieru i pomalowała paznokcie na kolor
Gdy lakier wyschnął weszła do garderoby i ubrała wcześniej przygotowane ubrania
Zadowolona zeszła na śniadanie. Przy stole siedzieli jej rodzice i zajadali się ciastem. Tata Gabriell nazywał się Michael Smith był on bardzo wysokim brunetem o brązowych oczach. Mama dziewczyny miała na imię Camille Smith miała ona blond włosy i wysoki wzrost.
-Już wstałaś kochanie- powiedziała mama
-Mówiłem ci już jaka jesteś piękna?- zapytał tata
-Tak tatku!!- brunetka przewróciła oczami- Codziennie mi to mówisz
-I tak będę- robił, powiedział i przytulił swoją córkę- zawsze będziesz moją małą księżniczką
-Ta mała księżniczka, nie jest już taka mała. I w wrześniu idzie do szkoły magii- powiedziała mama wchodząc do salonu
-Dobra ja muszę lecieć do szkoły- rzuciła brunetka i wybiegła z domu. Gdy biegła nagle wpadła na kogoś, tak że teraz leżała na nim. Twarz przy twarzy. Gabriell spojrzała na twarz chłopaka i przestraszona przestała oddychać ponieważ właśnie leżała na Matthew'ie Black'u
-Przepraszam- krzyknęła i spróbowała z niego wstać ale uniemożliwiły jej to jego silne ramiona. Nastolatka popatrzyła w jego błękitne oczy.
-Jakie przepiękne oczy- pomyślała. Po chwili ich twarze zaczęły się do siebie niebezpiecznie zbliżać. Gabriell ostatkiem siły woli wydostała się z ramion blondyna, chociaż tak naprawdę mogła by spędzić w nich całą wieczność. Nastolatkowie wstali.
-Dokąd się tak śpieszysz?- zapytał i ukazał w uśmiechu rząd białych zębów.
-W pośpiechu nie docenia się cudów- powiedziała cicho, a on tylko zaśmiał się dźwięcznym głosem.- A poza tym za kilkanaście minut zaczyna się pierwsza lekcja. - powiedziała i ruszyła w stronę szkoły. Matt po chwili ją dogonił.
-Wierzysz że w przyszłym roku idziemy do szkoły magii?- zapytał
-To stało się tak szybko. Rano byłam normalna a w nocy czarownicą. To się dzieje za szybko!!- odpowiedziała po chwili. Zdziwiona jak szybko wyznała mu prawdę- A najgorsze jest to że nie mogę nic powiedzieć Meg- dodała z wyraźnym smutkiem
-Rozumiem cię- powiedział i spojrzał na swoją towarzyszkę- Ja też muszę to wszystko ukrywać przed Kamilem 
-Ale takie jest już nasze przeznaczenie- powiedziała. Po chwili weszli do szkoły. Gabriell od razu pobiegła do klasy. Była zawstydzona ale też zła na siebie po 
1 ponieważ na nim leżała
2  ponieważ opowiedziała mu o swoich uczuciach
3 ponieważ prawie go pocałowała
Gdy weszła do klasy oniemiała, wszyscy chłopcy odziani byli w różowy kolor
-No no widzę że dotrzymujecie obietnic... ciekawe- powiedziała i ukazała rząd swoich prostych zębów.
-Po pierwsze trzeba spełnić ostatnią obietnicę. A po drugie STARA  RÓŻ  JEST  ZAJEBISTY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- powiedział Patiric

************
Dzień minął zadziwiająco szybko. Gabriell za wszelką cenę chciała uniknąć rozmowy z Margaret. Teraz krzątała się po kuchni
 i przygotowywała deser z malinami i truskawkami z serka mascarpone i kogla-mogla. Już prawie skończyła. Teraz stała przy blacie i trzymała w ręce szklankę z sokiem. Nagle ktoś kto zaszedł ją od tyłu zakrył jej oczy. Dziewczyna z zaskoczenia upuściła szklankę która rostrzaskała się na podłodze. Odwróciła się i zobaczyła twarz Margaret.
-Meg!!!- krzyknęła brunetka, i wzięłą ścierkę i starła szkło. Mag wpatrywała się w nią przeszywającym wzrokiem-No co?
-Ty już dobrze wiesz CO!!!- powiedziała- Do szkoły przyszłaś z swoim kochanym blondaskiem!
-Ja tylko na niego wpadłam gdy biegłam do szkoły i jakoś tak weszliśmy do niej razem. I jest jeszcze coś on mnie prawie POCAŁOWAŁ.- rzekła. Po chwili obie zaczęły piszczeć i skakać
-Dobra skoro tą kwestię już wyjaśniłyśmy to powiedz jaką słodkość tam masz- powiedziała. Gab wcale się jej nie dziwiła że blondynka tak szybko zmieniła temat ponieważ każdy kto kiedykolwiek spróbował jakiekolwiek potrawy ugotowanej przez brunetką to jak najszybciej chciał to powtórzyć. Brunetka podeszłą do lodówki i wyciągnęła dwie szklanki z deserem

*********
Dziewczyny przegadały kilka godzin. Gdy Margaret już poszła do swojego domu brunetka wzięła długą odprężającą kąpiel. Gdy była już ubrana w piżamę zmyła dzisiejszy lakier i pomalowała paznokcie na inny kolor

Zadowolona nastolatka położyła się do ciepłego łóżka i zasnęła rozmyślając o pewnym blondynie który już od dawna siedział jej w głowie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz